4 sierpnia 2012

VIII - The Big Bang

VIII


Harry

Dni mijały nam o wiele za szybko. Nie miałem chwili aby odetchnąć. Lecz cała ta monotonność nie męczyła mnie tak bardzo. Budziłem się rano, brałem prysznic, ubierałem się i do studia. Nie widziałem Julii już dwa tygodnie. Za każdym razem gdy odprowadzała Nialla nie było mi dane wyjść po niego. Chciałem jej tyle powiedzieć. Brakowało mi tego pokrzepiającego uśmiechu i delikatnych ruchów. Najbardziej tęskniłem za zrozumieniem, nikt tak jak ona nie potrafił postawić mnie na nogi. Był sobotni wieczór, czułem się samotny. Liam i Zayn wyszli do klubu z Dan i Perrie co równało się z tym, że na pewno nie mają zamiaru mnie ze sobą zabrać. Postawiłem kubek już wystygłej herbaty na kuchennym blacie i przejechałam opuszkami palców po obrzerzach białej porcelany. To wszystko zaczynało być chore! Ogarnęła mnie taka tęsknota, że nawet mój ulubiony napój smakuje jak gówno. Pospiesznie wstałem z wysokiego krzesła i zajrzałem do lodówki, byłem wdzięczny Lou, że robił nam zakupy. Znalazłem wszystko czego mi było trzeba do zapiekanki makaronowej. Postanowiłem zrobić coś dobrego do jedzenia i odwiedzić moje gołąbeczki. Musiałem ją w końcu zobaczyć, zaczynałem gadać sam do siebie. Jeszcze tydzień a to mnie można by było zamknąć. Poczułem jak ktoś obejmuje mnie w pasie, a swoje wargi przykłada do rozgrzanej szyi. Momentalnie odrzuciłem głowę do tyłu dając mojemu towarzyszowi większe pole do manewru. Przyssał się do mnie jeszcze bardziej, przesunął nosem wzdłuż mojej szczęki po czym dotarł do ucha.

- Czyżby romantyczna kolacja? - wyszeptał uwodzicielsko. Mimowolnie zachichotałem. Obrócił mnie ku sobie i spojrzał w oczy przygryzając dolną wargę.

- Nie - zauważyłem jak marszczy brwi - Chcę pojechać do Nilli*, tak dawno nie widziałem Julii, niedługo zacznę gadać do siebie - przybliżyłem swoją twarz, tak aby dzieliły nas tylko milimetry.
- Masz mnie - wyrzucił z udawanym obrażeniem

- Nie będę z Tobą rozmawiać o moich sexualnych frustracjach! - uszczypałem go w tyłek na co wydał cichy pisk i odwróciłem się aby wylać sos na patelnie. Lou stał dłuższą chwilę przyglądając się moim ruchom, po czym oznajmił, że jedzie ze mną, tylko mam dać mu się przebrać. Wstawiłem wszystko do piekarnika na 45 minut i sam poszedłem się ogarnąć. Zdarłem z siebie bokserki i pognałem pod prysznic dając upust wszystkim emocjom. Dokładnie umyłem każdą część ciała, chciałem wyglądać przyzwoicie. Wybrałem kremowe rurki, biała koszulkę i siwą marynarkę.

- Dla mnie się tak nie szykujesz - oznajmił i zagwizdał. Sam nie wyglądał najgorzej. Nie. On wyglądał cholernie sexownie. Czerwone rurki podwinął w ten swój specyficzny sposób a niebieski sweter w paski dopełnił całość idealnego wyglądu. Na nos włożył okulary, w których prezentował się jak niegrzeczny uczeń, przygryzłem dolną wargę i ominąłem go zwinnym ruchem. Wylądowałem w kuchni po czym szybko zawinąłem upieczoną zapiekankę w folię. Wpakowaliśmy się z Lou do mojego samochodu i w ciągu 10 minut dotarliśmy pod apartamentowiec. Jak szalony pognałem na górę po czym energicznie zapukałem w drewniane drzwi. Otworzył mi Niall, który był właśnie w trakcie śmiechu, trzymał się za brzuch. Musnąłem wargami jego policzek i pobiegłem do salonu.

- Nie no! Mówię Ci, on powiedział... - ten głos

- Co powiedział? - spytałem na co usłyszałem cichy pisk. Zerwała się z kanapy krzycząc moje imię i padła w me ramiona. Odetchnąłem z wielką ulgą. Porwałem jej dłoń i zaprowadziłam do małego pokoiku.

Lou 

Harry tak szybko wywiał z samochodu, że nie zdążyłem się nawet odezwać. Zaczynało mnie to już wszystko irytować. Wysiadłem trzaskając drzwiami. W prawej ręce trzymałem gorące naczynie, druga próbowałem nacisnąć przycisk zamknięcie na kluczach.

- Pomogę Ci - odezwał się znajomy głos. Nialler. Posłałem mu ciepły uśmiech. Wziął ode mnie kluczyki a ja zniknąłem w ciepłym budynki. Wdrapałem się na ostatnie piętro i nacisnąłem klamkę. Czułem się tu jak u siebie, bywałem tu sam, praktycznie każdego dnia. Nie tylko Harry był od niej uzależniony. Wszedłem do kuchni i wyjąłem zapiekankę z zawiniątka. Odnalazłem talerze i rozłożyłem równe porcję.

- O mój Boże! Jedzenie - blondasek rozmarzył się i wziął duży kęs. Jadł łapczywie co chwile zerkając to na mnie to na drzwiczki ze szklaną szybą. Na jego twarzy wystąpiły rumieńce od ciepłego posiłku, wszystko popił mlekiem czekoladowym i wydał z siebie głośne beknięcie. Zachichotaliśmy oboje, brakowało mi go w naszym kompleksie, teraz lodówka była za pełna. Gdy zjadłem swoją porcję, umyłem nasze talerze i udałem się do przyjaciela na kanapę.

- Uzależnia - odezwałem się po dłuższej chwili. Obserwowałem go bardzo dokładnie.

- Tak, bardzo - uśmiechnął się wesoło, na co posłał mi zażenowane spojrzenie.

- Niall?

- Tak?

- Kochasz ją - to było bardziej stwierdzenie niż pytanie.

- Aż tak to widać? - byłem w szoku, że nie zaprzeczył.

- Co 2 minuty odwracasz głowę w stronę żółtego pokoju, do tego zerkasz na telefon, którego tapeta przedstawia was.

- To takie głupie Lou. Można kogoś tak szybko pokochać? - zatrzymał mnie przed mówieniem - Nie. Nie odpowiadaj. Ona jest zbyt idealna, relacja między nami jest taka magiczna. Boję się, że pryśnie. Znasz moje szczęście. Jak bańka mydlana, wystarczy dmuchnąć.

- Ej! Nie lepiej po prostu z nią o tym porozmawiać? Albo pocałuj ją! To zawsze działa.

- Robię to co wieczór. Na dobranoc, na dzień dobry, przy każdym powitaniu - zarumienił się

- Ja tu mówię o pocałunku z prawdziwego zdarzenia.

- Shh! - Niall przyłożył mi palce do ust. Nie wiedziałem co się dzieje dopóki drzwi nie otworzyły się a w nich ujrzałem mojego Hazze z delikatnym szyderczym uśmiechem i ją. Miała na sobie granatowe dżinsy i rozciągniętą bluzę, należącą za pewne do blondaska.

- Ah, Lou - wyszeptała. Wstałem leniwie i przytuliłem ja mocno do swego boku.

- Jesteś taka malutka - zachichotałem. Oberwało mi się kuksańcem w lewę ramię. Usiadła, przylegając całą po wierzchnią ciała do właściciela bluzy. On objął ją delikatnie i wtulił twarz w blond włosy. Fakt. Była idealna, oni byli idealni.

Harry

- Ty się chyba źle czujesz?! - wykrzyczałem

- Oj nie, kochanie - odparł, po czym wpił się łapczywie w moje usta. Długo nie protestowałem, tęskniłem za tymi wargami. Znając na pamięć ich kształt, przejechałem koniuszkiem języka dookoła nich. Lou zaczął zjeżdżać niżej, wyznaczajac pocałunkami soczystą ścieżkę w dół. Moja koszulka zaczęła mu zawadzać, więc szybko pozbył się jej zwinny ruchem i rzucił gdzieś w kąt pokoju. Jęknąłem. Spojrzał na mnie zdezorientowany.

- Boże, Lou, ja nie mam nic przeciwko. Pragnę Cię całym ciałem, ale... - przycisnął mi palce do ust i przymknął powieki - ...nie jesteśmy u siebie. Nie chcę żeby oni słyszeli jak dochodzę.

- Ja potrzebuję to usłyszeć.

Nie mogłem, nie mogłem mu odmówić. Wsunąłem palce pod materiał jego swetra i odszukałem dłońmi sutki po czym ścisnąłem je lekko. Podniosłem nas do pozycji siedzącej i zsunąłem mu sweter. Specjalnie usiadłem okrakiem, aby nasze przerodzenia mogły się o siebie wzajemnie ocierać. Poczułem jak obydwoje twardniejemy z każdym ruchem, sprawiło mi to satysfakcję. Odchyliłem szyję i poczułem wilgotne wargi zasysające moją skórę. Łapczywe dłonie ściskały moje pośladki. Wplotłem palce we włosy mego kochanka kierując twarz ku mojej i zacząłem całować malinowe usta. Lou wepchnął we mnie swój język i pieścił nim podniebienie dopóki nie zaczęliśmy walczyć o dominację. Przewracaliśmy siebie nawzajem, chichoczać i zmieniając pozycję, nie za przestając całowania. Zacząłem odpinać mu spodnie, gdy... Lou momentalnie zwalił mnie z siebie i usiadł z miną jak by zobaczył ducha. Spojrzałem w tym samym kierunku. Przed nami stał Niall z miną typu 'WTF'.

- Ekhem, bądźcie ciszej bo Jul ma jutro ważny egzamin. - rzucił coś w naszym kierunku, usłyszałem brzęk, posłaliśmy mu pytające spojrzenie - To są... - ziewnął - klucze od pokoju gościnnego - zaświeciły mi się oczy - Do końca korytarza, i na lewo - odwrócił się do nas tyłem i zachichotał - Tylko nie rozwalcie łóżka miśka - do powiedział sennie. Wziąłem Lou na ręce i ciągle wpatrując się w jego źrenice rzuciłem go brutalnie na łóżko...


* Nillia - połączenie imion Niall + Julia


6 komentarzy:

  1. JA PIERDOLĘ, SEKSUALNA FRUSTRACJA MODE ON!
    chcesz mnie do grobu wpędzić!? pojebało!? po primo, Nillia jest taka słodziutka, uwielbiam ich <3 to jak Niall mówi o J jest takie kochane, wielbię Cię za kreowanie ich <3 no i Larry, kurwa chcica Lou mnie rozwaliła xD nie pozostaje nic innego jak czekać na nowy part <3
    p.s. przestań pisać, a z Tobą zerwę! jasne!? :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Bo my jesteśmy cisi wielbiciele :P Powoli robi się gorąco, już nie mogę się doczekać opisu akcji w pokoju gościnnym! Nie przestawaj pisać, troche osób jednak to czyta, więc nawet nie myśl o przestawaniu! Trzymam za Ciebie kciuki, jak zawsze - twój wierny śpiący rycerz :P

    OdpowiedzUsuń
  3. mam nadzieje ze w nastepnym rozdziale bedzie Julia :D
    pisz , pisz , czekam na nastepny !

    OdpowiedzUsuń
  4. o.O
    rozdział boski (jak każdy inny)
    czekam na next'a ;**

    [illalwaysrememberforyou.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  5. hej, od jakiegoś czasu prowadzę bloga z opowiadaniem:
    closedindreams.blogspot.com
    bardzo liczy się dla mnie zdanie innych, więc czy mogłabyś zajrzeć i wyrazić swoją opinię,
    możesz być pewna, że odwdzięczę się tym samym :)

    OdpowiedzUsuń
  6. LARRY LARRY im dead LARRY !! Kurcze no geNIALLny rozdział <33 Haha seksualne frustracje o kurwa zajebiste.;) Jej.. Niall i Julia są taacy uroczy. Zresztą Harry i Lou są mega;) Czekam na drugą część Larry-sex hah. Dodaj szybko nowy rozdział;3 [NOWY ROZDZIAŁ NA: becausetruelovecannothide.blogspot.com ]

    OdpowiedzUsuń