7 sierpnia 2012

IX - Lights

IX +18


Lou

- Harry... - zimne ręce znowu objęły mnie w tali, zadrżałem mimowolnie a Curly przysunął się jeszcze bardziej do mojego torsu. Uczucia jakie we mnie wezbrały były nie do opisania. Byliśmy jak dwa magnesy, przyciągaliśmy siebie nawzajem z wielką mocą. Pragnęliśmy siebie tak bardzo. Każda komórka mojego ciała  domagała się pieszczot. Tęskniłem za tymi dużymi, lecz delikatnymi dłońmi. Opuszki palców przejeżdżające po mojej twarzy zostawiły za sobą ścieżkę ognia. Wydałem z siebie ciche westchniecie, na co zostałem brutalnie obrócony. Teraz to ja leżałem na nim starając się złapać oddech co okazało się nie lada wyczynem. Był taki piękny. Uśmiechał się zadziornie ukazując rząd równych zębów, w jego policzkach pojawiły się tak dobrze mi znane dołeczki. Prosty nos co jakiś czas wypuszczał powietrze. Odgarnąłem loczki z jego czoła przeciągając każdy ruch. Na koniec zostawiłem sobie oczy, albo raczej ich kolor. Kiedyś zauważyłem, że gdy jest szczęśliwy przybierają one barwę intensywnej zieleni, dokładnie takiej jak teraz. Na moich ustach pojawił się półuśmiech. Ucałowałem wgłębienie nad szyją i zacząłem zjeżdżać niżej lustrując dokładnie każdy detal tego idealnego ciała. Całowałem poszczególne partie umięśnionego brzucha, czasami robiąc malinki dopóki nie ukazała mi się 'ścieżka miłości'*. Przygryzłem dolną wargę i spojrzałem w górę. Pięści Harre'go były zaciśnięte na białym prześcieradle, głowa lekko odchylona a oczy zamknięte. Podobało mu się. Po tak długim czasie celibatu myślałem, że wyszedłem z wprawy. Kontynuowałem swoje ruchy, nadając im szybszego tempa. Moje dłonie były wszędzie, dotykały każdy skrawek jego ciała, aż znalazły się przy sprzączce od paska. Usłyszałem charakterystyczny dźwięk spadających spodni i podniosłem wzrok. Przysunąłem się do nie małego wybrzuszenia w bokserkach i przejechałem językiem po całej jego długości. Harry zawarczał i złapał mnie za nadgarstki ciągnąc ku górze, lecz wyrwałem mu się z zamiarem doprowadzenia go do szaleństwa. Jednym zwinnym ruchem zdjąłem obcisły materiał rzucając go w drugi kąt pokoju. Westchnąłem mimowolnie i napawałem się widokiem mojego nagiego kochanka. Przysunąłem się bliżej, nie dając mu chwili odetchnąć. Zassałem główkę i przejechałem językiem dookoła niej po czym wziąłem go do ręki posuwając w górę i w dól. Najpierw powoli, bez użycia ust potem szybciej i z większą wprawą. Co chwila słyszałem pojękiwania co zaspokoiło moje oczekiwania. Wziąłem go całego do ust tak aby mógł uderzać o ścianki mojego gardła i zassałem z ogromną siłą. Harry wydał z siebie głośny krzyk, który odbił się echem w mojej głowie. Wzmocniłem swoje ruchy ustami i starałem się dać mu jak największą przyjemność. Zaczynałem lekko jeździć dłonią po jego torsie. Wbił palce w moje włosy nadając mi ten właściwy rytm. Wiedziałem doskonale kiedy dojdzie, przeszył go dreszcz a całe ciało mimowolnie wygięło się w łuk.

- Lou... Boże! - zatrzymało mi się serce - Już... - Harry starał się odsunąć moją głowę aby nie wytrysnąć w moje usta, lecz zmęczenie nie pozwalało mu na to. Poczułem ciepłą ciesz na moim podniebieniu i połknąłem ją bez najmniejszego problemu, miała przyjemny smak. Odsunąłem się od niego abym mógł odetchnąć, lecz od razu zostałem porwany w jego ramiona. Znowu zaczął całować moje usta, tym razem bardziej nachalnie, domagał się więcej.

- Teraz ja - powiedział stanowczo po czym położył się na mnie. Zsunął ze mnie czerwone rurki, po czym zrobił to samo z bokserkami. Lekko przejechał dłonią po całej długości mojego przyjaciela. Czułem ciepło w podbrzuszu, które rozlewało się na  moje całe ciało. Harry obrócił mnie do siebie tyłem i zaczął jeździć palcem po wejściu. Moje źrenice zwęziły się, oddech przyspieszył. Wydałem z siebie cichy pisk. Wyczuł moje spięcie, po czym nachylił się i wyszeptał.

- Wiesz, że Cię nie skrzywdzę - spojrzałem na niego przez ramię, uśmiechnął się pokrzepiająco i pogłaskał moje plecy. Powoli pokiwałem głową. Wziął w rękę mojego penisa i zaczął nim poruszać po czym bez ostrzeżenia wbił się we mnie z ogromną siłą. Przed oczami pojawiły mi się gwiazdki, a cały świat zawirował. Zapomniałem już jakie to uczucie. Czułem promieniujący ból od kości ogonowej do kręgosłupa, który z każdym ruchem przybierał na sile. Próbowałem powstrzymać łzy, lecz jedna kapnęła, zostawiając mały ślad na prześcieradle. Czyjeś palce delikatnie dotknęły mojej twarzy i obróciły ją. Poczułem smak malinowych ust 'Rozluźnij się' wyszeptał nie zaprzestając pchnięć 'Tak jak zawsze Tommo'. Pozwolił mi wydobyć z siebie stłumiony okrzyk. Po pewnym czasie następne ruchy były przyjemniejsze. Zimne ręce dotykały moich bioder i pchały je we właściwym kierunku. Harry co chwilę wyjękiwał moje imię, jednocześnie stymulując moje przyrodzenie. Wszystko działo się tak szybko. Każda kolejna sekunda dawała mi większą przyjemność. Zaczynałem czuć narastające napięcie. Zacisnąłem powieki. Ostatnie pchnięcie. Ostatni jęk. Ostatnia łza. Mleczna mgła przed oczami przesłoniła mi wszystko. Czułem coś ciepłego w sobie. Słyszałem nasze zmęczone oddechy. Opadłem bezwładnie na łóżko zaczerpując powietrza. To było... nie do opisania. Odszukałem na pościeli rękę Harrego i mocna ją ścisnąłem. Przysunął się do mnie i wtulił w mój tors, druga dłonią głaszcząc moją twarz.

- Tęskniłem - wyszeptał w zagłębienie mojej szyi - Kocham Cię, Tommo. Jak tylko najbardziej potrafię.

- Ja Ciebie też Harreh, dobrze to wiesz. Jesteś moim całym światem - po tych słowach obydwoje odpłynęliśmy w krainę Morfeusza.

Harry 

Słońce ogrzewało me nagie plecy, lecz nie miałem najmniejszej ochoty wychodzić z tego jakże dużego łóżka. Puchowa kołdra zasłaniała me nagie ciało od pasa w dół. Obróciłem głowę w lewą stronę, aby spojrzeć na mojego chłopaka. Jakież było moje zdziwienie gdy zastałem pustkę. Przewróciłem się na plecy i podniosłem do pozycji siedzącej. Pokój był mały lecz wystarczający. Ściany w kolorze liliowym gdzie nie gdzie miały namalowane urocze kwiatuszki. Jedynym meblem tu było łóżko. Z białymi ramami, na których przywieszono lampki choinkowe. Spojrzałem przed siebie i zaparło mi dech w piersiach. Pokój nie posiadał 4 ścian. Jedną z nich zastąpiło wielkie okno, które rozciągało się na panoramę Vancouver, był to piękny widok. 'Dlaczego ona nie mieszka w tym pokoju?', przeszło mi przez myśl. Usłyszałem ciche śmiechy dochodzące z salonu, więc postanowiłem się ubrać i wyjść do ludzi. Miałem wielką potrzebę zobaczenia Louisa. Problem w tym, że nie miałem pojęcia gdzie znajdują się moje bokserki. Pomknąłem więc nago, niezauważony, do pokoju Nialla, wyjąłem z szuflady bieliznę z napisem na tyłku "Sex? Yeah. In this way"**, strzałka wskazywał na moje pośladki. Uśmiechnąłem się ironicznie i wyszedłem z pomieszczenia kierując się w stronę odgłosów. Wszedłem do kuchni, mijając salon wystawiłem do Nialla język. Julia była w kuchni i nalewała picie do dwóch kubeczków, gdy mnie ujrzała wyjęła trzeci i obdarowała jednym z tych pięknych uśmiechów. Pomogłem przenieść picie i usadowiłem się na kanapie obok Horana. Wydął usta w grymasie niezadowolenia na co posłała mu buziaka w powietrzu. Nie wiedząc, że jestem aż tak spragniony opróżniłem kubek w sekundę.

- Dlaczego masz na sobie moje bokserki? - spytał blondasek.

- Moje się gdzieś zapodziały... - odpowiedziałem zażenowany - Gdzie Lou? - wypaliłem. Zauważyłem jak Juls unosi kącik ust ku górze.

- Kochanie, jest godzina 12, zdążyłam pójść na egzamin, zdać go, wrócić, pójść do sklepu i ugotować obiad.

- Dwunasta... - szepnąłem - Nie odpowiedzieliście na moje pytanie.

- Eh, pojechał do kompleksu po czyste ciuchy dla Was. Nie sądzę aby wczorajsze były jeszcze w stanie do użytku - szturchnąłem go w bok i posłałem groźne spojrzenie. Ktoś otworzył drzwi, nie miałem ochoty obracać głowy, ponieważ wiedziałem kogo w nich ujrzę. Do moich uszu dotarł słodki głos. Tylko nie to, pomyślałem. Spojrzałem przez ramię i ukazała mi się drobna szatynka z wymuszonym uśmiechem na twarzy. Eleanor...


* 'ścieżka miłości' - czyli włoski prowadzące od pępka do przyrodzenia
** "Sex? Yeah. In this way" - Sex? Yeah, w tą stronę. Chodzi o to, że geje pchają się nie w co innego jak w tyłek. Rozumiecie? :D

6 komentarzy:

  1. poczułam się jakbym czytała "kochaj i tańcz" tam też był taki fragment +18, hahahaha! no i za każdym razem kiedy widzę imię Juls, to nie wiem czemu, ale przed oczami mam Ciebie :D świetnie nadawałabyś się na główną bohaterkę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. stwierdzam zgon. scena Larry;ego była miażdżąca, wiesz co dobre! <3 kocham te opisy, takie wyczerpujące i wgl <3 jesteś najcudowniejsza na świecie, moje kochanie!
    ale ta Elka na końcu to mnie zabiła. weź ją jakoś nie wiem, czołgiem przejedź? :D
    <3

    OdpowiedzUsuń
  3. jest +18 a ja to czytam? hahahaha, zgarszasz mnie J :D

    OdpowiedzUsuń
  4. ulalalala, co wyprawia się. JULKAAAAAAAA XD

    OdpowiedzUsuń
  5. Osz kurwa. Jakie złe? To było zajebiste. A te bokserki? Haha padłam;3 Larry sex w Twoim wykonaniu.. Jestem wniebowzięta xD . Na serio to bło świetne.;) Tylko ta głupia Elka..;/ Jak coś między Harrym i Lou zwali to nie ręczę za siebie. Hah. Czekam na kolejny genialny rozdział<3 [LARRY, NIAM:becausetruelovecannothide.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  6. wywalic Elke tak jak Justine mowi przejechac ja !

    OdpowiedzUsuń